W nr 19 tygodnika ”Polityka” ukazał się artykuł autorstwa pani redaktor Joanny Solskiej pt. „Domek na RODOS”. Jako przedstawiciele Polskiego Związku Działkowców czujemy się w obowiązku odnieść do zawartych w nim informacji, gdyż wiele z nich wymaga sprostowania. W opublikowanej wersji artykuł ten nie tylko jest tendencyjny, ale też wprowadza w czytelników w błąd.
Należy zacząć od wyjaśnienia fundamentalnej kwestii, którą jest wspominana wielokrotnie w artykule nowelizacja prawa budowlanego. Pani redaktor pisze,
iż ponadnormatywne altany pobudowane na terenie ROD co najmniej 20 lat temu, podlegają tzw. uproszczonej legalizacji, wspomina też o działkowcach, którzy czekają na upływ tego czasu, by móc zameldować się na swojej działce. Podobne twierdzenia nie mają nic wspólnego z rzeczywistością. By zweryfikować tę informację wystarczyło przecież zapoznać się z przepisami ustawy o rodzinnych ogrodach działkowych – podstawowej
w temacie artykułu – ROD i PZD. Art. 13b ustawy stanowi bowiem, że uproszczonego postępowania legalizacyjnego, o którym mowa w art. 49f ust. 1 ustawy z dnia 7 lipca 1994 r. – Prawo budowlane (Dz. U. z 2020 r. poz. 1333, z późn. zm.1), nie stosuje się do obiektów budowlanych, o których mowa w art. 3 pkt 1 tej ustawy, zlokalizowanych na terenie działki. Wszystkie zatem dalsze informacje zawarte w artykule, a oparte na tezie postawionej przez Panią redaktor – mijają się z prawdą i wprowadzają w bardzo poważny błąd czytelników. Jest to dla nas zupełnie niezrozumiałe, gdyż weryfikacja tego typu podstawowych informacji, winna stanowić priorytet w pracy dziennikarza. Być może to chęć zwiększenia poczytności artykułu i emocji jakie on wzbudza, stała się przyczyną do zaniechania profesjonalizmu i rzetelności w przygotowaniu tekstu. Tego typu zachowanie jest jednak niezwykle szkodliwe i krzywdzące, powodując jednocześnie ogromny chaos informacyjny, nad którym niekiedy bardzo ciężko jest zapanować.
Pobudowanie ponadnormatywnej altany na terenie działki w ROD jest i zawsze było łamaniem prawa. Nie ma przepisów, które dopuszczają legalizację takiej samowoli. Zamieszkiwanie na terenie działki w ROD również jest łamaniem przepisów ustawowych. Nie ma żadnego przepisu, który zezwalałby na meldowanie ludności w działkowych altanach, zaś twierdzenia, jakoby ustawa o ewidencji ludności stała ponad ustawą o ROD jest zupełnie niezrozumiałe. Nie jest to bowiem lex specialis wobec ustawy o ROD i nie wyłącza jej obowiązywania. Urzędnicy, którzy meldują działkowców na działkach zwyczajnie przerzucają ten problem na społeczne zarządy ROD – organy stowarzyszenia. Sugerowanie przez Panią redaktor natomiast, iż osoby, które „żyją w zgodzie”
ze strukturami PZD mogą w spokoju zamieszkiwać swoje działki, jest zwykłym pomówieniem i uderza w dobre imię nie tylko naszego stowarzyszenia,
ale i poszczególnych jego członków pełniących w ROD określone funkcje. Jasnym jest,
że – jak w każdym środowisku – tak i wśród członków PZD są osoby, które nadużywają swoich funkcji, przymykają oko na naruszanie przepisów prawa. Bardzo niesprawiedliwym i oszczerczym wręcz jest jednak sugerowanie powszechności takiego zjawiska wśród zarządów ROD. Ludzie ci bowiem w znakomitej większości robią co mogą, poświęcając swój prywatny czas i ogrom społecznej pracy, by zapewnić Ogrodom jak najlepsze funkcjonowanie, a częstokroć, starając się zachować porządek – narażają się na szykany osób jawnie łamiących prawo. Teraz niestety zostali storpedowani również przez artykuł
w „Polityce”.
Należy stanowczo podkreślić, gdyż obraz płynący z artykułu Pani redaktor może zaburzać właściwe rozumienie sprawy, że Polski Związek Działkowców jest stowarzyszeniem osób posiadających prawo do działki rodzinnej w ROD. Nie jest instytucją publiczną, nie jest korporacją, nie posiada w swych rękach mechanizmów powszechnie rozumianej władzy. Organy PZD, począwszy od zarządów pojedynczych Ogrodów,
a skończywszy na Krajowym Zarządzie i Prezesie PZD – pochodzą z powszechnych wyborów organizowanych co 4 lata na każdym ze szczebli stowarzyszenia. Działacze związkowi również są działkowcami, są częścią tego środowiska, w ogromnej większości wykonują swoje funkcje społecznie. Najwyższym organem każdego z ROD zaś pozostaje walne zebranie działkowców, organizowane corocznie. Każdy z członków stowarzyszenia jest na takie zebranie zapraszany i ma prawo wziąć w nim udział, głosować za lub przeciw proponowanym uchwałom, proponować określone rozwiązania. Ma to dwojakie konsekwencje w kontekście artykułu Pani redaktor. Mianowicie – mechanizmy PZD do przeciwdziałania budownictwu ponadnormatywnemu i zamieszkiwaniu na działkach ograniczają się do konieczności zgłoszenia tego faktu właściwemu inspektorowi budowlanemu oraz wypowiedzeniu umowy dzierżawy działkowej łamiącemu przepisy działkowcowi. Stowarzyszenie nie ma w rękach żadnych innych narzędzi, które pozwalałyby w jakikolwiek sposób stać na straży przestrzegania przez działkowców przepisów prawa w zakresie ponadnormatywów i zamieszkiwania. Od powyższego są odpowiednie instytucje publiczne. Po drugie zaś, to walne zebranie, a zatem wszyscy obecni na nim działkowcy z danego ROD – określa generalne zasady działalności Ogrodu, w tym rokrocznie wysokość opłat ogrodowych, również opłat na określone inwestycje. Nie istnieją sytuacje takie, jak wskazana w artykule, iż „zarząd opodatkowuje działkowców” czy też „zarząd nakazuje działkowcom składanie się na wodociąg”. Jeszcze raz podkreślamy, że tego typu decyzje należą do większości działkowców z danego Ogrodu, zaś zarząd jest organem, który decyzje walnego zebrania ma statutowy obowiązek wykonać. Ma więc zebrać odpowiednie opłaty, nie jest zaś organem, który je uchwala i nakłada. Niestety najczęściej siewcami tego typu błędnych informacji i pomówień są właśnie ci użytkownicy
działek, którzy w żaden sposób nie uczestniczą w życiu społecznym Ogrodu,
nie przychodzą na zebrania, nie interesują się jego funkcjonowaniem. Oni też,
co znamienne, najczęściej należą do grona osób, które mają problem ze stosowaniem przepisów prawa.
Pisanie przez Panią redaktor z kolei, że „struktury terenowe” PZD mają się dobrze, ponieważ przystępują do remontów czy też budów siedzib biur zarządów, jest niezwykle przykre i niesprawiedliwe, za to doskonale wpisuje się w założenia artykułu. Siedziba/biuro zarządu ROD jest bowiem nazwą miejsca, w którym – najczęściej raz w miesiącu, częściej w sezonie działkowym – spotykają się zarządy ROD po to, by załatwiać bieżące sprawy ROD – zatwierdzać umowy przeniesienia praw do działek, przyjmować działkowców z ich wnioskami, przyjmować opłaty ogrodowe itp. Nie są to miejsca, w których na stałe urzędują określone osoby, w których używają jakichś wygód dla swoich korzyści – taki bowiem obraz wypływa z treści artykułu. Jeszcze do niedawna zarządy i pozostali działkowcy musieli załatwiać swe sprawy w zimnych, starych budynkach czy pawilonach, budowanych kilkadziesiąt lat temu. Proszę uwierzyć, że jakakolwiek praca w podobnych warunkach urąga ludzkiej godności. Naprawdę nie wiemy dlaczego Pani redaktor odmawia ludziom prawa do załatwiania spraw działkowych w cywilizowanych warunkach, dając do zrozumienia, że budowa siedziby ROD jest czymś niechlubnym, czymś w rodzaju fanaberii garstki osób. Na koniec należy też dodać, że infrastruktura ROD nie stanowi własności „zarządów”, lecz stowarzyszenia jako całości, każdego z jego członków w równym stopniu. Grunty zaś pod rodzinnymi ogrodami działkowymi pozostają w ogromnej mierze własnością Skarbu Państwa i Gmin. Przekazane zostały w użytkowanie Polskiemu Związkowi Działkowców w określonym ustawowo celu – zakładaniu i prowadzeniu ROD. Nie stanowią „państwa w państwie”, jak pisze Pani redaktor, lecz są swoistym rodzajem świadczenia socjalnego, z którego skorzystać może każdy obywatel, przystępując do grona działkowców. Polski Związek Działkowców zaś od czterdziestu już lat stoi na straży praw działkowców. Działkowców, nie zaś osób, które próbują lekceważyć, omijać i łamać prawo. Nie jest organizacją polityczną, która działa na swoją korzyść, lecz apolitycznym stowarzyszeniem działającym w interesie swoich członków – a zatem każdego przestrzegającego prawa i zasad współżycia społecznego działkowca.
Wobec powyższego prosimy o sprostowanie zawartych w artykule Pani redaktor, nieprawdziwych informacji dotyczących budownictwa ponadnormatywnego
i zamieszkiwania na działkach, a także działalności struktur Związku. Bylibyśmy również niezmiernie wdzięczni, gdyby w trakcie pisania kolejnych artykułów, redaktorzy chcieli zapoznać się ze stanowiskiem przedstawicieli struktur PZD oraz działkowców, którzy prezentują inny pogląd, niż tylko ten wpisujący się w założone z góry tezy.
Edward Galus
Prezes Okręgu Świętokrzyskiego PZD
Kielce dn. 06.05.2022 r.